Idziemy do koleżanki, która ma niemowlę, przez tel. informuje mnie, żeby nie dzwonić na domofon bo bobas śpi. Ok, myślę sobie, powiem mojemu urwisowi przed wyjściem, że musi zachowywać się odrobinę ciszej niż zazwyczaj, bo idziemy do malutkiej dzidzi, która będzie spała, żeby zachowywał się normalnie jak zwykle tylko bez krzyków, czyli ciszej jak wejdziemy do mieszkania koleżanki. Mały pokiwał głową, powiedział: "Dzidzia śpi, ahaaaaaa" i tyle. Wchodzimy do klatki koleżanki, a mały będąc na schodach, z palcem na buzi:
Mama, dzidzia śpi, cicho - krzyknął :)
Nie muszę chyba mówić jakie echo poszło po całej klatce, ale mały koleżanki smacznie spał dalej, na szczęście :).
właśnie takie historie rozbawiają mnie szczerze
OdpowiedzUsuńNo ba :), tak na marginesie witam na moim blogu :)
OdpowiedzUsuń