środa, 9 marca 2011

przesilenie wiosenne

Czuję się fatalnie, znowu leci mi z nosa, głowa pęka, kawa ani proszki nie pomagają i ciągle chce mi się spać, podobne samopoczucie miałam na początku ciąży, wstawałam rano do pracy i o 9.00 wszystko bym oddala za chwilę w łóżku... no ale, że w ciąży nie jestem wymyśliłam sobie, że musi to być przesilenie wiosenne. Jestem z tych typków co zmiana pogody oddziałuje na funkcjonowanie organizm - swoją drogą trochę to dziwaczne. Ale idąc tym tropem, że to przesilenie, można wnioskować, że wiosna się zbliża, czas na przegląd garderoby i pochowanie grubaśnych swetrów w otchłań szafy przynajmniej na pół roku. Natchniona moimi przemyśleniami dzwonię do męża, że chyba nadszedł czas na wiosenne zakupy ciuchowe, na co mój kochany zdołał z siebie wydobyć: Ojej, to już....

2 komentarze:

  1. Mnie na szczęście nie leci z nosa, ale senność to taka jak w ciaży dosłownie ;-) Też to zwalam na przesilenie wiosenne :-) A wiosenne zakupy - jestem za !!! :-)
    Pozdrawiam i trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  2. To może coś jest w tym przesileniu, pociesza mnie fakt, że nie tylko ja taka przytłumiona chodzę ;), pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń