niedziela, 6 marca 2011

Zwykła niedziela

Przeziębienie ze mnie przeszło na małego, a już się cieszyłam, że tym razem jego ominęło, ech...ganiam za nim ciągle z chusteczką, a on i tak wyciera wszystko rękawami, najważniejsze że je i pije, w ogóle je strasznie dużo  jak na to, że jest chory, ale ciesze się z tego. Poza tym gada jak najęty, nawet jak już leży w łóżku, i w końcu bawi się sam w pokoju, nawet do pół godziny, do tej pory ciągnął mnie albo męża, albo inną napotkaną osobę i kazał się bawić razem z nim. Dodatkowo zaczął się buntować na dzienne spanie, a szkoda bo miałam wtedy 2-3 godziny spokoju, obecnie jest tak, że czasami śpi, a czasami nie, więc pewnie latem już w ogóle nie będzie spania. Dzisiaj zasnął dlatego mam chwile na pisanie :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz